poniedziałek, 27 stycznia 2014

Swatche cieni z paletki Lovely - Nude make up kit


        Nie było łatwo ją dorwać. Początkowo była wykupywana jak tylko trafiła na półkę. Ale nareszcie trafiła w moje ręce... najtańsza paletka nudziaków ever :) 
          Używam jej już jakiś czas więc mogę conieco powiedzieć na jej temat. Kolory są fajne, ładnie się stapiają ze sobą. Maty są beznadziejne, tylko jeden się nadaje, bo jest lepiej napigmentowany. Reszta cieni jest perłowo satynowych. Dość mocno się osypują, ale są również dobrze napigmentowane. Kilku satynowych cieni ciężko jest mi nabrać na pędzelek, często używam do tego poprostu palucha. 
Z tyłu opakowania tutorial jak zrobić smoky :)


Tak się prezentują kolorki :


Cieni jest 12. Wybaczcie lekkie zużycie paletki, ale jakiś czas już ją testowałam. Cienie wydają mi się mało wydajne, są bardzo miałkie i sypkie. Dużo ich się nabiera na pędzelek, dlatego należy uważać.

Zbliżenia cieni :



A teraz swatche. Robiłam je na ręku bez bazy. 


I zbliżenie :


Tak jak widać, a raczej nie widać, na tym zdjęciu są 3 maty. Pierwszy, trzeci i piąty. Ten trzeci zdecydowanie najbardziej jest napigmentowany. Pierwszego totalnie nie widać.


Najbardziej mi się podoba przedostatni cień- taki śliwkowo bordowy. Czarny jest z brokatem, i jest mało czarny.


Więc podsumowując, czy warto taką paletkę mieć? Kosztowała mnie 11,90zł, więc za ta kwotę nie można spodziewać się cudów. Jeśli bym miała ponowny wybór, kupiłabym ją. Można sobie poeksperymentować za niewielką cenę. Cienie nie są totalnie do niczego. Są nawet całkiem fajne :)

Także jak znajdziecie ją jeszcze w Rossmanie, to zróbcie sobie prezent :)

Pozdrawiam Was- Mania:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz