Wydawało mi się, że moje usta nie należą do problematycznych czy suchych. Nic bardziej mylnego. Wystarczy nałożyć satynową czy matową pomadkę, a na ustach pojawiają się suche skórki, nierówności i inne dziwne przypadłości. Wtedy z koloru nici. Zostaje mi peeling i nawilżająca pomadka.
Od niedawna jest troszkę inaczej, bo w końcu znalazłam pomadkę, która rzeczywiście nawilża i nie podkreśla żadnych suchości naszych ust:) Ponadto kolor można stopniować, może to być delikatna poświata, lub intensywny, błyszczący kolor.
O czym mówię ? Maybelline - Color Whisper.
Producent mówi "Maybelline ColorWhisper to pigmenty koloru zatopione w transparentnej, żelowej bazie. Jedwabista formuła z lekkim olejkiem jojoba daje uczucie komfortu i nawilżenia ust."
I tak rzeczywiście jest!
Kupiłam na promocji w Naturze za niecałe 16 zł. Posiadam kolor 130 - Pink Possibilities. Jest to delikatny róż wpadający w łososiowy. Kolor jak już mówiłam można stopniować. Jedno pociągnięcie daje delikatny kolor, kilka- bardziej błyszczący.
To jest zdecydowanie moja ulubiona pomadka :)
Pozdrawiam Was- Mania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz