czwartek, 28 lutego 2013

Ulubieńcy lutego 2013r.



Hej :)


Dziś prezentuje Wam moich ulubieńców lutego.

W tej szczęśliwej gromadce znalazły się:


1. Olejki zapachowe do kominków "Pachnący kram" - niesamowita truskawka oraz czekolada. Zapach cudny, nic dodać nic ująć :) Umilają mi zimowe wieczory.



2.  Pomadka Lovely Wibo nawilżająca "Eliksir". 4,34/5 gwiazdek!
Bardzo kremowa. Duży plus za to, że mogę malować się nią bez lusterka. Jest pół transparentna ale nadaje lekki kolor. Nawilża. Nie podkreśla suchych skórek. Tania :) Teraz widziałam w Rossmanie jest w promocji za ok. 5 zł.





3.  Verona, Spa & Wellness, Serum do twarzy 4D.
Najlepszy nawilżający krem jaki miałam!! Super nawilża i matowi skórę! Konsystencja baaardzo treściwa, nie jest wodnisty. Nadaje się pod makijaż. Super super super. I jeszcze jaki tani :) 




4. Nivea Deodorant, Stress Protect Roll - On -Antyperspirant w kulce.
Nowość na rynku.Podbija moje serce. Sprawdza się 100% i przy okazji ładnie pachnie.



5. Hean, Stay On, Eyeshadow Base -Baza pod cienie. 4,44/5 gwiazdek!
Pierwsza moja baza pod cienie, więc nie mam porównania do innych. Ale za to mam porównanie do cieni bez bazy i z tą bazą. Mega podbicie i wytrzymałość :)



6. Rimmel, Wake Me Up Make Up Foundation -Podkład rozświetlający.
3,63/5 gwiazdek.
Mimo że jest rozświetlający, buzia mi się nie świeci, a wygląda naturalnie i zdrowo. Lekko kryje. Długo się utrzymuje. Kupiłam na promocji 40%, zapłaciłam jakoś 22 zł.



7. Lakier Joko, Virtual, Fashion MANIA


Baaardzo długo się utrzymuje a paznokcie są super błyszczące. W biedronce za 3,99zł :)




Widział ktoś wiosnę ?!?

Pozdrawiam - Mania:)







wtorek, 26 lutego 2013

Celia, Nawilżająca pomadka - błyszczyk 2 w 1


Już chyba wszystkie blogerki znają pomadko- błyszczyk z Celii z serii Nude. Ja dziś Wam zaprezentuje również pomadko- błyszczyk z Celii tyle że serie nawilżającą. 
Jest to kolor 505. Koszt ok 12 zł. 
Pomadka jest bardzo kremowa, lekko transparentna, dodaje delikatnego koloru i ma malusieńkie drobinki, prawie nie widoczne. Dodaje blasku jak błyszczyk. Pachnie słodko wiśniowo :) Ma bardzo ładne i solidne opakowanie. Nawilża. Długo się utrzymuje. Można się malować bez lusterka i nie bać się że pomaluje się nierówno. Same plusy ! I oczywiście ciężko ją dostać. 
Kolejnym moim łupem na pewno będzie ta z serii nude. Są jeszcze lepsze ale podobno bardzo miękkie i się łamią. 










Jeśli znajdziecie ją w sklepie polecam kupić nawet kilka, bo to na pewno będzie udany zakup. Odsyłam również na allegro ;]

Pozdrawiam Was ciepło, Mania :)





niedziela, 24 lutego 2013

Kropeczki & malinowy lakier Virtual


Hej :)

Pomalowałam sobie pazurki nowym lakierem z Virtual. Jest to kolor nr 55- malinowy. Kupiłam w Biedronce za 3.99.Oczywiście dam znać czy trzyma się również długo jak jego poprzednik- kolor miętowy
Podpatrzyłam ostatnio gdzieś na blogu wzorki z kropeczek. Zawsze mi się podobały ale nie wiedziałam jak je zrobić, żeby były idealnie okrągłe :P Z pomocą przyszła sonda do wzorków, z essence. Koszt ok 8zł. Z obydwu stron zakończona kulką, jedna większa druga mniejsza. Doskonała do nakładania dżetów na pazury oraz do wszelkiego rodzaju wzorków. Na pewno nie raz ją jeszcze wykorzystam.



A tak się prezentuje lakier, czerwono malinowy, czasem nawet wpada w pomarańcz ---->



A to jak robiłam kropeczki. Pacnęłam sobie gdzieś lakierem, i końcówkę moczyłam w lakierze i na pazury. Im więcej lakieru nabrałam tym większe kropki wychodziły. Ja zaszalałam z kolorkami, ale można też w jednym kolorze wszystkie. Tyle możliwości :D:



No i tak prezentuje się efekt końcowy. Następnym razem zrobię bardziej stonowane w pastelach :)



Pozdrawiam Was Ciepło, Mania :)



czwartek, 21 lutego 2013

Eyelinery w mojej kosmetyczce


Witajcie :)


Kreska gości na moim oku prawie codziennie. Kiedyś używałam do tego zwykłych kredek czarnych. Później przyszła era kredek wysuwanych. Eyelinery wydawały mi się ciężkie w użyciu. Jako gówniara miałam jakiś, który miał tak twarda końcówkę że aż bolało jak się rysowało nim na powiece, więc odpuściłam... Do czasu aż zobaczyłam eyelinery w pisaku. Wyglądem przypominały kredkę, więc łatwiej mi było je aplikować, a kreska wychodziła nieziemska w porównaniu z kredką. Teraz testuję różne formy eyelinerów. Jeszcze nie mam swojego ulubieńca.
Eyelinery...Jak widać essence rządzi :P Mam aż 3 eyelinery z tej firmy. Ale szczerze, żaden mnie nie zachwycił aż tak. I rodzynek z Wibo Lovely.

Więc tak:

Pierwszy z moich linerów jest we flamastrze z dwoma końcówkami. Firma Essence. Jedna, cienka, druga szeroka. Z tej szerokiej raczej nie korzystam. Robi za grube kreski. Ta cieńsza jest lepsza, jednak nie najlepsza. Gąbeczka, którą jest zakończona strasznie się zniszczyła i rozdwoiła. Poza tym liner po kilku użyciach zasycha i trzeba trochę potrząsnąć żeby płyn dopłynął do końcówki. Nie kupię go ponownie, chyba że takiego, bez tej grubszej końcówki. 







Kolejnym tuszem do kresek jest też eyeliner również w pisaku z firmy essence. Podobny do poprzedniego, jednak z jedną końcówką, cienką i dłuższą niż poprzedni. Ale jest jeszcze gorszy niż poprzedni. Oprócz tego, że końcówka też się zniekształca i po jakimś czasie należy potrząsnąć żeby tusz napłynął, to na dodatek strasznie się rozmazuje. Jest mega nietrwały. Tylko lekko złapie wilgoć i cały płynie. Nie, nie i jeszcze raz nie. 



Do porównania końcówki z obu eyelinerów: 


KWC wielu blogerek-  eyeliner w żelu. Również firmy essence. Wygodny w aplikacji, bo możemy wybrać pędzelek jakim to robimy. Miękki, wydajny. Mega czarny. Dobrze się trzyma. Mam go ok 4 miesięcy, i nie ma oznak zasychania. Widziałam testy jednej vlogerki eyelinerów żelowych. I ten liner w żelu różni się tylko tym od tego z MACa, że MAC jest trwalszy. Poza tym spełniają te same zadania. Więc jeśli ktoś nie ma problemu z rozmazywaniem, to nie ma co przepłacać.



Na koniec mój świeży nabytek. Liner w kałamarzu firmy Wibo Lovely. Również bardzo znany w blogosferze. Dziś była jego premiera i wylądował na mojej powiece. Powiem Wam, że do każdego typu linera należy się przyzwyczaić. I choć to był mój pierwszy raz, całkiem dobrze mi poszło. Kolor też mocny, trwałość bardzo dobra. Końcówka jest w formie pędzelka. Jest on dość giętki i miękki. Myślę, że się polubimy.






Podsumowanie:
Eyelinery w pisaku u mnie mają taką przewagę, że to na nich uczyłam się rysować kreski, i to na tych linerach najlepiej mi wychodzą. Lecz są kiepskie pod względem jakości wykonania gąbeczek. Eyeliner w żelu jest świetny, powoli nabieram wprawy. Jest bardzo trwały. Eyeliner w kałamarzu jest jeszcze w fazie testów, ale malowanie kreski wyszło mi za pierwszym razem lepiej niż tym w żelu.

Cenowo najlepiej wychodzi Wibo- na promocji ok 6 zł.
Essence żelowy - ok 11 zł
Essence w flamastrze- ok 13 zł

Trwałościowo wygrywa eyeliner żelowy. Potem Wibo i flamastry.



A to moje oko w starciu z premierowym użyciem eyelinera w kałamarzu. Nie wyszło najgorzej :P




Pozdrawiam Was ciepło, niedługo wiosna!! :D




poniedziałek, 18 lutego 2013

Małe zakupy z Biedronki i Rossmana :)


Hej :)

Zgodnie z zapowiedzią byłam dziś w Biedronce :) Kupiłam wypatrzony lakier z Virtual, tym razem w wersji malinowej. Zastanawiałam się jeszcze nad czerwonym, nie wiem czy kiedyś znowu po niego nie pójdę, w końcu dobra jakość za 3,99zł ?? Grzech nie kupić! :)



W ulotko-gazetce z Biedronki już wcześniej sobie upatrzyłam miękkie wieszaki na ubrania. Były różne wzory i kolory. Opakowanie, czyli 5 sztuk kosztowało 11,99zł. Kupiłam je z myślą o sweterkach, które wyciągają się nieestetycznie w ramionach na plastikowych wieszakach.





Przy okazji do koszyka wrzuciłam zapach do szafy - Trawa cytrynowa. Było ich mnóstwo- duże i małe i przeróżne zapachy. Już teraz mogę powiedzieć że czuć nimi nie tylko w szafie ale i w pokoju.



Do pokoju wypatrzyłam sobie jeszcze inny zapach, który będzie w przyszłym tygodniu w gazetce  --->


Zapach z Air Wick - intensywny, długotrwały. W Rossmanie kosztuje ponad 15 zł. W Biedronce będą po 11,99zł jakoś. Różne zapachy. Ja na pewno kupię ten fioletowy! ;]

Przy okazji byłam również w Rossmanie. Zaopatrzyłam się w żel pod prysznic i odżywkę z Isany. Co prawda chciałam kupić jej siostrę bliźniaczkę, odżywkę wygładzającą z wyciągiem z Babasu - KWC wielu blogerek i vlogerek. Niestety rzeczywiście została wycofana, nie wiedzieć czemu.
Kupiłam "Połysk jedwabiu", cena 4,99zł, 2,96/5 gwiazdki. Zobaczymy....
I żel pod prysznic z ISANY z limitowanki na zimę "Żurawina i biała herbata".
Cena- na promocji 2,99, 3.94/5 gwiazdek. Ładnie pachnie! 



Ah, co to były za zakupy hehe :D

Pozdrawiam ciepło - Mania :)


niedziela, 17 lutego 2013

POLECAM - Lakier Joko, Virtual, Fashion MANIA :)



Joko, Virtual, Fashion Mania -Lakier do paznokci
Cena- ok 8 zł
Gwiazdki - 3.91/5


Kupiłam w biedronce :D Gdyby nie to, że moja mama na okrągło prawie maluje paznokcie na kolor miętowy, i wykończyła już dwa lakiery, na pewno bym go nie kupiła. Bo po co mi trzeci podobny lakier? ;P
No ale że w biedrze jakiś czas już temu rzucili te lakiery, to skusiłam się.
KOSZTOWAŁ MNIE 3,99 ! 


I co najlepsze- trzyma się już 5 dzień ! Odprysnął tylko lekko na dwóch paznokciach. Ale nie oszczędzałam go, myłam naczynia, coś tam szorowałam, buszowałam, gotowałam- on dalej jest !!!
Pięknie się błyszczy, ma krycie już po 1 warstwie i nawet wygodny pędzelek. I szybko zasycha!



W poniedziałek idę po kolejny kolor :P
Z kosmetyków, które ostatnio goszczą w biedronce kupiłam jeszcze coś, z czego jestem mega zadowolona - podkład z Bell. Ale o nim osobna recenzja już niedługo:)

Miłej niedzieli :) Pozdrawiam - Mania!

P.s- dla łasuchów mała notka o pysznym cieście- www.lovefood.pinger.pl




piątek, 15 lutego 2013

Peeling błotny do twarzy z kwasami owocowym - Bingo SPA - Recenzja




Hej :)

Dzis przedstawiam Wam mojego ulubieńca peelingowego - peeling z kwasami owocowymi z Bingo SPA. 

--- Bingo, SPA, Peeling błotny do twarzy z kwasami owocowymi ---
Cena - ok 10-12 zł
Gwiazdki - 4,73/5 !!

OPIS:
Drobnoziarnisty peeling błotny do twarzy z kwasami owocowymi AHA delikatnie usuwa martwy naskórek. Zawiera 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 2% mielonych pestek z oliwek i 50% procentowe kwasy owocowe.
Składniki zawarte w błocie z Morza Martwego troskliwie pielęgnują skórę skłonną do trądziku, wyprysków i łojotoku.
Kwasy owocowe złuszczają naskórek. Zwiększają poziom nawilżenia skóry czego efektem jest poprawa elastyczności i wyglądu zewnętrznej warstwy skóry.
Po starannie wykonanym peelingu skóra jest oczyszczona i wygładzona, bardziej podatna na działanie aktywnych substancji zawartych w preparatach kosmetycznych.

Sposób użycia: opuszkami palców rozprowadzić peeling na twarzy i szyi. Delikatnymi, kolistymi ruchami masować skórę, następnie spłukać wodą.

MOJA OPINIA:
Peeling co prawda nie jest z tych mocnych, jest średni. Jednak działa :) Bardzo dobrze się go aplikuje, nie spływa z buzi. Bardzo łatwo też się go zmywa. Skóra po nim nie jest ściągnięta, jest rozjaśniona i delikatna- przygotowana do nałożenia ulubionej maseczki. Jest bardzo wydajny i mało kosztuje. Ja używam go w taki sposób że po starannym peelingu zostawiam go jeszcze na parę chwil, żeby kwasy troszkę podziałały. Nie śmierdzi błotem! Ma super skład- 10% naturalnego błota z Morza Martwego, 2% mielonych pestek z oliwek i  AŻ 50% procentowe kwasy owocowe !! Jedyny minus to dostępność, ciężko go znaleźć. Można zamówić na ich stronie internetowej. 
Na pewno kupie następne opakowanie, ale dopiero na jesień. W lecie od kwasów trzymam się z daleka :D





Zapraszam na bloga o jedzonku - www.lovefood.pinger.pl

Pozdrawiam- Mania:)