piątek, 31 stycznia 2014

Projekt denko #1 2014r.


Hej, witajcie w najmroźniejszy i najbardziej wietrzny dzień tej zimy. Wieje tak bardzo, że szumi mi w oknach. A dla porównania jak jest zimno: jest tak zimno, że nie chce mi się wyjść 5 minut drogi do Rossmana po zakupy :P A na dodatek kicham. Nic dobrego to nie wróży. A co do bloga- dziś uświadomiłam sobie, że niedługo będzie rocznica rozpoczęcia bloga, dokładnie 5 lutego w moje imieniny, a post "Denko- styczeń 2013" był moim pierwszych postem. Także dziś zatoczyłam koło, jest styczeń 2014, a ja dodaje wpis o zdenkowańcach :)

Serdecznie zapraszam :)

Zaczynamy od spraw włosowych :


1. Isana - odżywka połysk koloru. Taka sobie odżywka, często dodawałam do niej ulepszacze albo stosowałam w metodzie omo jako pierwsze o. Nic nadzwyczajnego.

2. Vatika - olej kokosowy. Moje niskoporowate włosy uwielbiają olej kokosowy. Stosuje na noc. Włosy nie są obciążone, dobrze się zmywają. Kolejnym moim zakupem będzie czysty olej kokosowy, bo ten miał w sobie kilka dodatków.

3. Flor illum - miedź. Płukanka do włosów nadająca kolor. Średnio nadaje koloru. Stosowałam ją zaraz po farbowaniu, żeby dłużej utrzymać kolor. Może lekko nadawało połysku, ale spektakularnych efektów nie było.

Ciało:

4. Avon Senses - żel pod prysznic. Zapach super- odświeżający i lekki, ale raczej nadający się na lato :) Teraz wole waniliowe zapachy. Żel jak żel, dobrze się pienił, ale nie powodował nadmiernego wysuszenia skóry. Kupie ponownie ale w lecie.

5. Avon Skin so soft, dwufazowy olejek nawilżający do ciała "satynowa miękkość". BUBEL!!!!!!!!! Bubel nad bublami. Lubie stosować oliwkę po kąpieli. Pomyślałam, że taka w sprayu będzie wygodna w stosowaniu. Okazało się masakrą. "Olejek" w swoim składzie na drugim miejscu miał alkohol, a zaraz po nim perfumy. O matko, jak to intensywnie śmierdziało. Alkohol tak było czuć, że musiałam drzwi do łazienki otwierać żeby się nie udusić. Nawilżenia zero. Za to maksymalne wysuszenie!! NIE NIE NIE!!!!!!!!

6. Marion- eliksir do pielęgnacji skórek i paznokci z olejkiem arganowym. Fajny produkt, bardzo wydajny. Dobrze nawilżał, szybko się wchłaniał, ładnie pachniał. Nie jest drogi, polecam :)


Twarz:

7. Woda różana. Nie wiem, jak mam określić działanie tej wody. Nie robiła nic szczególnego, ale też nie była najgorsza. Stosowałam ją na podrażnioną skórę, po mikrodermabrazji czy innych zabiegach- za względu na naturalny skład, zamiast toniku. Nie wiem czy kupie ponownie.

8. Purederm- maska żelowa - rozświetlająca. Cud, miód, orzeszki. Mój KWC- więcej tu -klik.

9. Avon - maska głęboko oczyszczająca pory z glinkami mineralnymi i kwasem salicylowym. Fajna maska, koloru czarnego :) Po wyschnięciu zmieniała się na kolor szary. Czuć było, że jest oczyszczająca.

10. L'biotica- regenerujący krem do rzęs. Bardzo miło go wspominam. To moje drugie opakowanie. Co prawda, te trochę mnie zawiodło, ale ze względu na opakowanie, które było jakieś wadliwe i rozwaliło mi się u góry. Krem rzeczywiście fajnie wpłynął na moje rzęsy. Urosły znacznie, pogrubiły się. Teraz jest serum na dzień w wygodniejszej formie tuszu.


Kolorówka:

11. Lovely - Curling pump up. Jest to zdecydowanie mój ulubiony tusz - więcej o nim tu- klik

12. Bibułki matujące Wibo. Całkiem przyzwoite. Myślałam, że są najlepsze, do momentu aż spróbowałam tych z Inglota :) Ale dalej mogę je polecić :)

13. Revlon - Colorstay. Podkład nie do zdarcia, na wielkie okazje, dobrze kryjący. Mój kwc. Ale nie na codzień, bo dla mnie jest już za ciężki. 

14. Essence- Stay no matter what- liner w pisaku wodoodporny. BUBEL!!!!!!! Kolejny bubel w tych denkach. Jest mniej wodoodporny niż inne linery, które nie są wodoodporne! Spływał po minimalnym zetknięciu z łzą, wodą itp. Zostawiał tylko taki szary, nieestetyczny ślad, którego potem nie dało się domyć. Porażka.


I tak, skończyłam przedstawiać Wam denka styczniowe, a pogoda za oknem nie zmieniła się :P Zima trwa !!

Trzymajcie się ciepło - Mania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz