środa, 5 marca 2014

Wielkie denko #2 2014r.


Miesiąc luty, stosunkowo krótki miesiąc, obfitował w dość duże denko. Kosmetyki kończyły się jeden po drugim, a pudełko z denkami zapełniło się po brzegi. Należy wziąć pod uwagę również to, że z niektórych czasami korzystają członkowie rodziny, więc szampon czy żel pod prysznic zużywał by się wolniej. 

Zaczynamy jak zwykle od włosów:


1. Taft lakier do włosów - nr 4, utrwalenie i siła. Kupiłam go, bo lubię duże opakowania. Na codzień zawsze psikam na moje odstające baby hair, wiec idzie mi go sporo. Lakier dobrze sobie radził :)
2. Szampon na kwiatowym propolisie Babuszki Agafii- bardzo bardzo lubię ten szampon. Jest duży, wydajny, pięknie pachnie. Nie ma sls. Nie obciąża włosów.
3. Farba Marion miedź nr 675 - jestem na nie. Farba kiepsko pokryła odrosty a jej intensywność była jak już po kilku myciach.
4. Maska łopianowa wzmacniająca Babuszki Agafii - fajna maska, nie obciążająca. Ładnie pachnie, wygładza włosy. Nie ma sylikonów. Teraz poluję na drożdżową, która ma być lepsza :)

Twarz:


5. Tonik Melisa (Uroda)- fajny tonik o naturalnym składzie. Odświeżał, nie piekł w oczy. Tani :) Jestem na tak!
6. Ziaja Pro - żel myjący do twarzy - mój KWC do mycia twarzy i zmywania makijażu. Zmywa wszystko dokładnie, nawet oczy nie powodując podrażnienia. Jest wydajny, ma dużą butlę i zawsze go mam:)
7. Lirene  - żel peelingująco wygładzający - kolejne KWC do mycia twarzy, tym razem rano. Fajnie peelinguje, ma dość wyczuwalne drobinki. Pięknie pachnie, jest wydajny. Mimo, że testuje inne żele peelingujące nie znalazłam jeszcze lepszego i zawsze do niego wracam.
8. Bielenda - lekki krem o potrójnym działaniu z kwasami aha i pha. Krem posiada niskie stężenie kwasów, co nie powoduje podrażnienia ani też spektakularnych efektów. Stosowałam go przez całą zimę, jest lekki, dobrze się wchłania. Ja nie mam większych problemów skórnych, ale poleciłabym go osobom z rozszerzonymi porami oraz problemami za zaskórnikami.
9. Maska Dermo Pharm- skóra zanieczyszczona, stany zapalne. Maska na płacie flizelinowym. Fajnie nawilża, łagodzi podrażnienia. Lecz wole te żelowe:)
10. Maska Hydro Pure Gel- hydrożelowa maska ujędrniająca. Moja ulubiona! Bardzo lubię te uczucie, kiedy zdejmuje ją, a ona jest całkowicie wyschnięta. Wszystko co dobre wsiąkło w skórę :)

Ciało:


11. Lirene żel+oliwka pod prysznic (oliwka z mango). Kupiłam sobie zapas ostatnio w Rossmanie bo była "cena na dowidzenia" coś koło 3 zł. No i niestety, oliwka jest dalej w składzie a na początku sls. Także nie ma efektu nawilżonej skóry. Ładnie pachnie i jest zwykłym żelem pod prysznic. 
12. Radox - żel pod prysznic imbir i wanilia- cuuuuudny zapach, kremowa konsystencja, kupiłabym ponownie :)
13. Facelle- pianka do higieny intymniej. Tu się nie będę rozwodzić, bo chciałam tylko ustrzec przed zacinającą się pompką. I to nie tylko w tym opakowaniu....


14. Rexona Ultra Dry - dobry antyperspirant :)
15. Bielenda- jabłkowy peeling do ciała - peeling bez parafiny :) i innych sztuczności. Bardzo fajny, gęsty, treściwy. Zostawiał film na skórze, nawilżał. Zapach taki sobie- raczej taki sztuczny.
16. Nivea - żel antycellulitowy Q10- najfajniejszy żel "antycellulitowy" jaki stosowałam. Fajnie pachnie, szybko się wchłania, ma żelową konsystencję. Nie grzeje ani nie chłodzi a skóra zostaje po nim mega gładka. Co do "antycellulitowości" się nie wypowiem :P

I nawet kolorówka się znalazła! 


17. Puder Ingrid- niestety opakowanie całe się wytarło, i nie wiem jaki ma numerek. Mogę tylko polecić fajny, tani puder, który jest zapakowany w solidną puderniczkę z lusterkiem i z miejscem na puszek :)
18. Puder Rimmel Stay Matte 001 transparent. Mój ulubiony puder, bardzo miałki, fajnie matowi i lekko kryje. Starcza na baaardzo długo :)
19. Eveline - eyeliner pen. BUBEL!!!! Wysechł mi w pierwszym tygodniu używania, a wstrząsanie już nic nie pomagało. Nie polecam!
20. Eveline Volumix Fiberblast - fajna maskara, ma silikonową szczoteczkę podobną do Lovely Pump up. Efektu wow nie było, ale całkiem dobrze się spisywała.
21. Maybelline- Colossal Volum Express- jakoś nie koniecznie mi pasują maskary z Maybelline, może tragedii nie ma, ale nie ma też spektakularnego efektu.


Ufff, i już koniec :) A w pudełku już lądują denka marcowe :)

Pozdrawiam Was - Mania :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz