Razem z falą "żelowe" lakiery w kolorach zaprojektowanych przez blogerki i vlogerki przyszły do mojego Rossmana. Byłam pierwszą, która kupiła pierwsze dwie sztuki ! Oczywiście najpierw sięgnęłam po "Oleskowego" - Peaches and cream. Drugi w koszyku wylądował lakier Miratell - Mglista poświata. Miałam ochotę jeszcze na tego zieloniutkiego :) Ale raczej już nie kupię...
Więc tak, oto te lakiery :
Zdążyłam narazie pomalować kolorem "Oleskowym". Kolor brzoskwionkowy, trochę cielisty. Bez drobinek. Lakier gęsty, ciężko się rozprowadza, zostają smugi. Dobrze kryje. Żeby jakoś specjalnie się błyszczał i dawał efekt żelu, to nie powiem. Trochę mi się już starł na końcówkach, a malowałam wczoraj. Nie wiem jak będzie się spisywał drugi, ale podejrzewam, że wszystkie te lakiery maja podobna formułę. Dla mnie ten lakier jest za gęsty. Zostawia grubą warstwę, która potem długo schnie.
Szkoda, że Wibo się nie postarało o lepszą formułę. Pomysł był ekstra, dziewczyny się spisały, bardzo fajna akcja. Ale na tym kończą się zachwyty.
Pozdrawiam wiosennie - Mania :)
A czego można się spodziewac po vibo? ja raz w życiu kupiłam coś z tej firmy i nigdy wiecej..Dora
OdpowiedzUsuńOjj Dora, mam kilka dooobrych lakierów tej firmy :P
OdpowiedzUsuń