poniedziałek, 10 marca 2014

Moje nowości od Avon i Vezzi.pl :)


Dzis jest piękny dzień- mam wolne i jestem sama w domu. Za oknem piekne słońce a w piekarniku piecze się ciasto. Ja popijam kawe i bloguje sobie :) Czyz może być lepiej ? :)

Chiałabym wam przedstawić moje nowości z avonu. Jedna rzecz to naprawdę nowość w Avonie czyli pomadka Doskonałość Absolutna - czyli pomadka pozbawiona wad :) a druga to już znana wszystkim żelowa kredka  SuperShock Gel Eyeliner.

Zaczynając od pomadki :


Zamówiłam ją z katalogu po promocyjnej cenie czyli coś kolo 15zł. Jej regularna cena to 32zł. Mój kolor to "Plush plum". Oczywiście w katalogu kolor nie jest dokładnie oddany, wiedziałam tylko że jest w odcieniach fioletu.Niestety nie było nic wspomniane, że pomadka zawiera maluśkie drobinki- które u mnie stanowią minus.


Zadaniem pomadki jest pielęgnacja i głęboki kolor. Pomadka rzeczywiście fajnie sunie po ustach, nie jest tępa i czuć nawilżenie. Kolor też można stopniować. Po jednym pociągnięciu zostawia błysk i lekki kolor. Po drugim już jest pełnia koloru.

Na tym zdjęciu dobrze widać, że pomadka ma drobinki --->



Na ustach utrzymuje się dość dobrze i wygląda naturalnie. Ściera się równomiernie. Nie ma tendencji do podkreślania suchych skórek. Delikatnie pachnie. Spokojnie można ją używać nawet bez lusterka. Ma też ładne opakowanie.

Tak jak mówiłam, na ustach wygląda bardzo naturalnie. Jest to dzienna pomadka. Fajnie nabłyszcza, a te drobinki są delikatni widoczne. Kolor to lekki fiolet złamany różem w zimnej tonacji- wiec to coś w sam raz dla mnie :) Bardzo mi przypadła do gustu ta pomadka, ale gdybym miała kupować następną musiałabym zobaczyc ją na żywo, żeby nie mieć problemu z drobinkami :P



Kredka  SuperShock Gel Eyeliner, która już jest dobrze znana w blogosferze bardzo mocno mnie zaskoczyła przy pierwszym zetknięciu. Wypróbowałam ją na dłoni, i efekt mnie naprawdę mocno zaskoczył. Kredka sunęła jak po maśle zostawiając za sobą mocniejszą czerń niż żelowy eyeliner! Zaaplikowana na oko sunie równie dobrze, choć należy uważać żeby nie zrobić sobie ją zbyt grubej kreski. Końcówka kredki nie jest zbyt precyzyjna i bardzo szybko się ściera. Można natomiast zrobić małą kreseczkę i pięknie ją rozetrzeć pędzelkiem. Przy tym należy robić to szybko, bo jeśli kredka zastygnie to już na amen. Jest baaardzo ciężka do wszelkich poprawek a potem ciężka w demakijażu. 


Rozczarowanie przyszło wraz z zastruganiem. A to że kredka jest miękka, szybko się ściera to trzeba ją dość często strugać. Bardzo żałuję, że nie jest to kredka automatycznie wysuwana. 
I wielki ból - nie mogę jej zastrugać :( Strasznie się kruszy, a o uzyskaniu nawet troszkę szpiczastej końcówki możemy zapomnieć. Bardzo żałuję :( Próbowałam ją strugać już 3 razy i za każdym razem mi nie wychodziło. Była nawet przez całą noc w zamrażalce i nic :( Jeśli macie jakiś patent to proszę o komentarz, będę wdzięczna :)


Na zdjęciu powyżej porównuję Wam eyeliner żelowy i kredkę. Możemy zobaczyć, że jedyną różnicą w aplikacji i wyglądzie jest wykończenie kreski -  eyelinerem możemy zrobić cieniutki ogonek, a tą kredką niestety nie.

A na koniec pokaże Wam świeżutkie zamówienie z Vezzi.pl, które właśnie dziś do mnie dotarło. Miałam ochotę na jakiś fajny naszyjnik w odcieniach czerni. Sklepowe sięgają ceną nawet do 100zł, więc sobie darowałam. Na Vezzi znalazłam super naszyjniki, dobrze wykonane za..... 14 zł każdy :D 
To się nazywa dil :)


Pozdrawiam Was słonecznie- Mania :)


1 komentarz: