poniedziałek, 10 lutego 2014

Sos dla farbowanych rudzielców - Inebrya Kromask- maska odświeżająca kolor włosów.

Poznajcie moje najnowsze odkrycie i zbawienie dla farbowanych rudzielców! :)


Znacie ten ból, kiedy po tygodniu od malowania włosów wasz kolor blednie? Najbardziej dotyka to właśnie wszystkie czerwienie i odcienie miedzi. Jakiś czas temu pisałam o masce z Mariona ożywiającą kolor włosów farbowanych w saszetkach. Niedawno wykukałam na allegro pewną nowość, i nie wahałam się z jej kupnem! :)

Jest to Inebrya Kromask Professional, Nourishing Colour Mask - maska odświeżająca kolor.

Koszt maski jest nie mały bo ok 40-50 zł. Pojemność to 300ml. Dostępność - allegro.


Wybór kolorów masek do odpowiednich włosów jest większy niż przy Marionie - srebrny, beż, złoty blond, kasztan, miedź,czekolada, wiśniowa czerwień, viola 
Ja wybrałam oczywiście miedź. Maska ma kolor intensywnie miedziano- czerwony. Konsystencja bardzo gęsta, i trochę mało wydajna.
Producent zaleca stosowanie rękawiczek ochronnych podczas aplikacji, bo maska rzeczywiście bardzo farbuje.



Opakowanie posiada pompkę, co ułatwia stosowanie maski.
Użycie jej jest trudniejsze niż zwykłej maski lecz łatwiejsze jak szamponetki :) Ze względu na to, że jest dość ciężka do nałożenia, ponieważ ma tępą konsystencję, nakładam sobie ją pasmami, skupiając się na odrostach i przodzie włosów. Te z tyłu traktuje po macoszemu niedokońca dokładnie je pokrywając.


Podczas pierwszego mycia woda spłukiwana ma bardzo intensywnie zabarwiony kolor, ale efekt na włosach nie zmienia się drastycznie. Po drugim myciu włosy robią się miedziane. Po trzecim już zostają resztki. Po czwartym myciu już proszą o ponowną aplikację. Przy mojej częstotliwości mycia włosów zabieg z użyciem tej maski stosuje raz na 2 tygodnie, wiec jest całkiem w porządku. Gdyby nie odrosty porzuciłabym malowanie farbami chemicznymi.


Odrazu po użyciu maski odrosty nie są aż tak widoczne, skóra głowy również jest zafarbowana. Podczas pierwszego mycia zmywamy kolor ze skóry i odrosty stają się widoczne.


W porównaniu z maseczką Mariona kolor jest bardziej miedziany niż czerwony. Obie wypłukują się tak samo, czyli 2-3 mycia. Dwie saszetki Mariona to koszt ok 3 zł - 20 ml x2 czyli 40ml.  Maska Kromask to koszt 50 zł - 300 ml. Czyli taniej wychodzą saszetki. Jedak efekt jaki daje Kromask podoba mi się bardziej, jest bardziej intensywny a włosy są błyszczące. Opakowanie 300ml myślę że starczy mi na około 10-15 użyć. 
Aktualnie jest to mój ulubieniec :) Polecam Wam serdecznie, do wszystkich kolorów włosów między malowaniami, by dać włosom odpocząć :)

Pozdrawiam Was- Mania :)





6 komentarzy:

  1. piękny kolorek :) ta maska to rzeczywiście dobra alternatywa ;)
    Obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego wpadłam na Twój blog dopiero teraz? :( Muszę ją mieć! Dziękuję za ten wpis :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamówiłam i chętnie spróbuje ja mam geste i kręcone włosy zobaczymy jak się sprawdzi 😊

    OdpowiedzUsuń