środa, 2 kwietnia 2014

Denko #3 marzec 2014r.


Witam, witam i zapraszam na comiesięczny wpis pustakowy!

Ten miesiąc nie był aż tak obfity w denkowanie, ale oczywiście nie obeszło by się bez :)

Zaczynamy standardowo od włosów -->


1. Isana - suchy szampon. Jeden z moich ulubionych. Dobrze "myje" :) ładnie pachnie, nie bieli mocno i mało kosztuje. Polecam!
2. Alterra - Papaya i bambus- dodający objętości - Szampon nie dodawał objętości, szybko się skończył. Ale dobrze się pienił,  nie obciążał włosów i ładnie pachniał. Taki sobie.
3. Proderma Pokrzepol - płyn przeciw wypadaniu włosów. Na początku byłam zachwycona działaniem tej wcierki. Teraz mam innego zastępce, i już wiem że działa o wiele lepiej. Wcierka Pokrzepol tylko trochę minimalizowała wypadanie włosów. Ale za to była tania, nie obciążała i zastosowana odrazu po umyciu fajnie odbijała włosy od nasady. Polecam spróbować.

Ciało:


4. Lirene miodowy nektar do mycia ciała. Cudnie pachnie, jest mega kremowy i dobrze się pieni. Czego chcieć więcej ? :)
5. Ziaja Rebuild - serum drenujące, redukcja cellulitu. Najlepsze serum antycellulitowe jakie miałam. Super wygładza skórę, ma ekstra skład z dużą ilością składników odżywczych, dobrze się wchłania. Przy codziennym używaniu starczyło mi na miesiąc czasu. Polecam!
6. Isana - krem do ciała z masłem shea i kakao. Ale się cieszyłam, że wreszcie zużyłam te masło. Myślałam, że nie ma dna i będę go używała wiecznie. Jest mega wydajne, wielkie i tanie. Ma dobry skład. Średnio się wchłania i z czasem zapach zaczyna się nudzić. Stosowałam też na włosy, ale większych efektów nie było. Ojjj chyba długo nie kupie tego masła ponownie, ale mogę polecić! :)


Twarz:


7. Rival de loop- Pure Skin - żel do mycia twarzy z efektem peelingu. Nie polecam, mało wydajny, rzadki, przelewa się przez ręce. Nie ładnie pachnie, a drobinek ma bardzo mało.
8. Avon Naturals Herbal - dzika róża i aloes - oczyszczająca maska do twarzy. Taka sobie maseczka. Odświeżała, lekko nawilżała. Miała wodnistą, przezroczystą konsystencję. Jestem na nie.
9. Galanea - reklaksjący krem pod oczy. Duża tubka kremu pod oczy, dłuuuuugo zużywałam, ale się doczekałam dna :) Kremik fajny, treściwy ale nie tłusty. Nie podrażniał mi oczu, nic mnie nie piekło. Jest fajny :)

I reszta:


10. Purederm - exfoliating foot mask. Recenzja w następnym poście:)
11. Ziaja - maska regenerująca. Moje ulubione maseczki, pod każdym względem!
12. Inglot - bibułki matujące. Najlepsze bibułki jakie miałam do tej pory. Muszę zużyć zapasy z Wibo i będę już kupowała tylko te. Są mega chłonne, nie rwą się. 
13. Yves Rocher- woda toaletowa - jabłko w karmelu. Nie, jestem na nie. Ani zapach mi się nie podobał, ani się długo nie trzymał. I na dodatek w lecie jak się popsikałam to osa mnie ugryzła w szyje :P


I koniec denka. Zapraszam ponownie za miesiąc :)

Pozdrawiam - Mania :)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz