środa, 28 sierpnia 2013

Projekt denko 08. - Sierpień


Uwaga, uwaga! Denkujemy sierpień!

Mama zawsze się pyta, jak ja co miesiąc potrafię zużyć tyle kosmetyków. A ja, odkąd prowadzę projekt "Denko" więcej zużywam, niż kupuje, i przyznam, że kupowanie i zużywanie jest tak samo fajne :) Robię miejsce żeby zapełnić miejsce, i to ma sens :D

Zaczynamy od pielęgnacji buzi:


1. Bibułki matujące Wibo - 40 sztuk.
Bibułki jak bibułki, zbierają nadmiar sebum, lekko matują. Nie są drogie, jedna nawet wystarcza na całą buzię. Kupiłam ich zapas na promocji -40% w Rossmanie, ale już dziś wiem, że zdradzę je z bibułkami z Inglota, które ponoć są najlepsze:)

2. Tonik odświeżający NIVEA Aqua effect, cera normalna i mieszana.
Nie polubiłam się z tym tonikiem. Mimo, że odświeżał jak zapewnia producent to zniechęciłam się po przeczytaniu składu gdzie na 2 miejscu jest juz alkohol. 

3. Ziaja - maseczka regenerująca  z brązową glinką
Jak już nie raz wspominałam maseczki z Ziaji to super sprawa- wydajne, działające, tanie i pachnące :)


Teraz pielęgnacja włosów, chyba idzie mi tego najwięcej:


4. Wella Proseries - lakier do włosów maksymalne utrwalenie max hold - nr 5
Całkiem fajny lakier, duża butla, wydajny. Utrwalał co miał utrwalić. Nie mogę mu nic zarzucić :)

5. Joanna szampon ultra color system, włosy rude, czerwone i kasztanowe
Czerwony szampon pięknie zachlapuje całą białą wannę :) Potem również ręcznik :D Nie jest to mój ulubiony szampon. Szczerze, to nawet nie wiem czy jakoś pozytywnie oddziaływał na kolor moich włosów. Rudy jak rudy, wypłukuje się dość szybko. Nie kupie ponownie.

6. Farmona Jantar - odżywka do włosów i skóry głowy.
Bardzo przyjemna wcierka o bogatym składzie. Niestety nie używam ją codziennie,, tak jak zaleca producent, więc nie mogę powiedzieć o jej pełnych efektach, ale stosowana co drugi dzień również przynosi "baby hair" :) Ma bardzo dobry skład pełen ekstraktów. Kosz to ok 13 zł, ale ciężko ją dostać. Polecam aptekę doz.pl

7. Marion - kuracja z olejkiem arganowym
Silikono-jedwab na końcówki włosów. Wygładza i ładnie pachnie. Wydajny. Olej arganowy prawie na końcu składu:)

Teraz coś do ciała:


8. Bielenda professional- peeling winogronowy do ciała
Fajny zdzierak, o przyjemnym zapachu. Nie zawiera parafiny. Jest nasycony olejkami. Dobrze peelinguje, zostawia lekką tłustą warstwą na skórze. Jedno co mogę mu zarzucić, to to, że jest mało wydajny przy wysokiej cenie- ok 35zł.

9. Nivea- ujędrnający żel-krem antycellulitowy Q10 plus i l-karnityna
Pierwszy produkt "antycellulitowy" który się nawet sprawdza. Najbardziej sprawdza się zapewnienie o ujędrnianiu. Naprawdę, skóra po zastosowaniu jest meeeeeeeeega miękka i gładka. Nie wiem czy taką nawet miałam, jak byłam niemowlakiem :P Efekt ten utrzymuje się przez cały dzień, a nawet po zmyciu produktu czuje, że skóra ciągle jest gładka. Działanie antycellulitwe przemilczę:)

No i kolorówka:


10. Inglot - puder sypki transparentny 
Kupiłam go przy okazji większych zakupów w Inglocie, miałam promocyjną ceną coś kolo 20zł. Skóra po zastosowaniu jest aksamitna i gładziutka. Efekt zmatowienia nie utrzymuje się jakoś szczególnie długo. Wydajność produktu też oceniam na słabą. 

11. Tusz Essence - Get Big Lashes - Pogrubiający i podkręcający tusz do rzęs
Baaaardzo wydajny tusz. Męczyłam go już jakoś od kwietnia! Tusz rzeczywiście mega pogrubia rzęsy już przy kilku machnięciach szczoteczką! Bardzo łatwo przedobrzyć i łatwo o efekt pajęczych nóżek. Jego szczoteczka jest tak duża, że dolnych rzęs nie dało się pomalować. Efekt jaki dawał na rzęsach bardzo mi się podobał, ale musiałam używać innego tuszu do dolnych rzęs. Większa recenzja tu -- klik.

No i koniec, kolejne denko już we wrześniu :)

Pozdrawiam - Mania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz